Amor Towles - "Dobre wychowanie"


Strasznie lubię, gdy jeden dobry autor podsuwa mi trop do innego dobrego autora. Kiedy na okładce "Dobrego wychowania" przeczytałam, że powieść zdobyła Nagrodę Fitzgeralda, a David Nicholls, którego uwielbiam za "Jeden dzień" i "Dublera" nazwał je "wspaniałą książką, dowcipną, czarującą, mądrą", po prostu nie mogłam się zawieść.

Piękna, pełna elegancji i dyskretnego humoru opowieść o Katey Kontent, młodej mieszkance Nowego Jorku, ożywia niepowtarzalny klimat lat 30. Akcja zawiązuje się, gdy Katey i jej przyjaciółka, Eve, podczas nudnego wieczoru sylwestrowego w klubie jazzowym (jakże by inaczej?!) poznają tajemniczego dżentelmena, Tinkera Greya. Wydarzenia poznajemy z perspektywy głównej bohaterki, bardzo inteligentnej,ambitnej, żywiołowej i wrażliwej: razem z Katey wkraczamy zarówno w "prosty" świat żeńskich pensjonatów i sfeminizowanych biur, jak i w kosmos wyższych sfer. Bohaterka wspina się po szczeblach kariery zawodowej, poznając eleganckich mężczyzn (cóż to za mężczyźni - chciałoby się powiedzieć, że dziś już takich nie ma!) i eleganckie damy, zaprzyjaźnia się, walczy o miłość, a przede wszystkim usiłuje pozostać sobą w świecie pozorów, zakłamania i fałszywego blichtru. Postać to przesympatyczna: rzuca sarkastyczne żarty, namiętnie czyta Dickensa, a wielkie powieści rosyjskie trzyma...pod łóżkiem.

Towles odmalowuje wspaniały obraz świata, w którym słuchanie jazzu, picie martini i granie na wyścigach jest tak naturalne jak oddychanie. Klimat Nowego Jorku lat 30. jest urzekający, podobnie jak historie jego mieszkańców. Nie raz uśmiechnęłam się i wzruszyłam nad tą książką. Lektura wprost wyśmienita!


Komentarze