Bronka Nowicka - "Nakarmić kamień"







„Smutek mnie uczy, że służę do życia.
-Kiedy jesz – mówi – masz pamiętać, żeby gryźć i połykać, tylko tyle. Bo widzisz, chodzi o to, że włosy rosną bez twojej pomocy, samo się oddycha i samo śpi, oczy wiedzą, co zrobić, żeby się zamknąć. W zasadzie jesteś sobie potrzebna prawie do niczego.
Więc idąc, tylko przebieram nogami, a siedząc, uciskam stołek, który skrzypi. Kiedy tak siedzę, widok całymi godzinami zużywa mnie do patrzenia”


Zaczęta „pod ladą”, pochłonięta w autobusie, przepiękna proza poetycka. W czasie lektury nie raz wzruszenie ściskało mnie za gardło. Tomik tegorocznej laureatki nagrody NIKE to opowieść o świecie widzianym oczyma dziecka. Dziecka, które poznaje rzeczywistość poprzez szczegół, doświadcza go zmysłami, smakuje. Mała bohaterka mówi o domu i jego mieszkańcach, mimochodem wspominając o demencji prababki czy ojcowskiej przemocy. Znaleziony w drodze do domu kamień staje się jej talizmanem, tajemną bronią i powiernikiem tajemnic. Rozpisana na mikroopowiadanka historia napisana jest soczystym, metaforycznym językiem, pełnym nieoczywistych skojarzeń. Teksty podszyte są smutkiem, towarzyszącym dziecku w oswajaniu świata. Mocna, lecz piękna lektura, do której chce się wracać, mimo lęku i niepokoju o to, co w nas poruszy.

Komentarze