Jaume Cabre - "Jaśnie pan"



Cóż, to kolejna doskonale napisana książka Cabre. "Jaśnie pan", najwcześniejsza chronologicznie z wydanych w Polsce powieści katalońskiego pisarza, zapowiada już najlepsze cechy jego stylu, które tak podziwiałam w "Wyznaję" i "Głosach Pamano", tym razem jednak w konwencji historii kryminalnej. Barcelona, rok 1799, śpiewaczka - Marie de l'Aube Desflors, zwana słowikiem z Orleanu, zostaje zamordowana, a głównym podejrzanym staje się młody poeta, Andreu Perramon, który spędził z nią ostatnią noc. Przebieg śledztwa nadzoruje tytułowy jaśnie pan, don Rafel Masso, prezes trybunału królewskiego, pasjonat astronomii i wielbiciel kobiecych wdzięków.

Powieść cechuje zaburzenie chronologii, przerywanie akcji pozornie niezwiązanymi z głównym nurtem wydarzeń scenami, olśniewający koncept i sarkastyczny humor. Wizja człowieka jest, jak to u Cabre, dość ponura: niewinnym każe się cierpieć, a niemoralnym - rządzić światem. Sama postać don Rafela, który - co tu dużo mówić - jest niezłym skurczybykiem - to majstersztyk!

Spojrzenie na świat z ironicznym dystansem, mroczna wizja uniwersalności ludzkich przywar, soczysty język i świetne portrety: oto za co uwielbiam Cabre. Pasjami.

(zdj.empik.com)

Komentarze