Swietłana Aleksijewicz - "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"

Jeden z rozdziałów "Czarnobylskiej modlitwy" Swietłany Aleksijewicz nosi tytuł "Samotny głos ludzki". W tomie "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" słychać cały chór samotnych kobiecych głosów. Żołnierze,sanitariuszki,lekarki,snajperki,pilotki,kucharki...Wszystkie opowiadają przejmujące historie z frontów II wojny światowej. Z ich opowieści wyłania się obraz ludzkiej podłości, śmierci i krwi, ale i wielkiej tęsknoty za czasami młodości (do walki za ojczyznę i Stalina zgłaszały się nawet 15-16-latki). Aleksijewicz rozmawia z dojrzałymi kobietami o ciałach i duszach poharatanych przez wojnę, mimo wszystko często postrzegających ją jako najlepszy okres swojego życia. Wojna widziana oczyma kobiet ma zapach, smak i fakturę - rozmówczynie reporterki szczerze i bez owijania w bawełnę mówią o swoich frontowych miłościach, o pracy ponad siły, o zmaganiu się z własną wrażliwością i ...fizjologią. Przerażającym historiom towarzyszą anegdoty okraszone nierzadko czarnym humorem. Kobieca wojna bohaterek daleka jest od patosu, postrzegana jest jako jedno z najbardziej dramatycznych ludzkich doświadczeń, po którym zostają głębokie i bolesne blizny. Reporterka ma czułe ucho, z pokorą podchodzi do kobiecych wyznań, dla opowiadających staje się "siostrą", "córeczką". Pozwala im przemawiać własnym głosem, nie zakrywając skarg na powojenną niesprawiedliwość. "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" to lektura bardzo mocna, wymagająca psychicznej odporności, a zarazem bardzo wiarygodne świadectwo życia czasów wojny.

Komentarze