Dziecięce cierpienie to temat,
wobec którego buntują się i serce, i rozum. Twórcze jego ujęcie wydaje się
zatem zadaniem niebywale trudnym. Spektakl " 18'S 57'E " Grupy
Teatralnej „Trzecia Środa” wg scenariusza i w reżyserii Mary Sadowskiej
opowiada o nim subtelnie i mądrze, w konwencji baśniowej, symbolicznej.
Pojawiające się na scenie postaci
są raczej uniwersalnymi typami charakterów niż wyraźnie zarysowanymi
indywidualnościami. O Dziecku (Karolina Skalska), jego Matce (Joanna Klima),
Ojcu (Stanisław Kamińsky) i Siostrze (Katarzyna Burnat) wiemy właściwie tyle,
że wspólnie zmagają się z nienazwaną wprost chorobą, która ma niebawem
drastycznie skrócić życie Dziecka. Spektakl jest opowieścią o rodzinnej
tragedii ujętej w ramy mitu o podróży. Ojciec oswaja chorobę syna w przestrzeni
wyobraźni, przekształcając niebezpieczną strefy szpitalnego łóżka w okręt
płynący na wymarzoną wyspę, na której nie będzie już łez i bólu.
Gra wyobraźni owocuje na scenie
pięknymi, sugestywnymi obrazami, które są największą siłą spektaklu. Już
pierwsza scena, w której ustawieni w trójkąt aktorzy z zapalonymi w półmroku
latarkami poruszają się do odgłosów morskich fal, wprowadza widza w klimat
przedstawienia. Jego pełen niepokoju, ale i wrażliwości nastrój buduje również znakomita muzyka Zbigniewa
Burnata. Dosłowność rzeczywistości śmierci i choroby łagodzona jest przez
magiczną umowność: szpitalne łóżko staje się okrętem, do którego maszt mocuje
się gumowym wężykiem kroplówki, uczynne pielęgniarki krążą wokół łóżka jako
Poławiacze Pereł (Katarzyna Błahut, Katarzyna Przyślewicz),
a pogarszaniu się stanu zdrowia Dziecka towarzyszy pojawianie się Potwora (Jacek Jeziorski).
Przedstawienie z
wielkim taktem i spokojem mówi o sprawie emocjonalnej ruiny rodziny naznaczonej
chorobą. Dotyka tematów niezgody na śmierć, zaniedbywania dziecka nie-chorego,
lęku i ucieczki przed poważną rozmową (Matka nie chce uczestniczyć w grze Ojca
i Dziecka, w pewnym momencie tłumaczy swą postawę z goryczą: „ja chcę, żeby on
żył”). Obrazowe, baśniowe ujęcie tematu sprawia, że przedstawienie zyskuje
wymiar terapeutyczny i dla dorosłego, i dla młodego widza. Zaletą spektaklu
jest też harmonijne rozłożenie dramatycznych napięć, połączenie humoru z
powagą.
Kolejna już
premiera aktorów-amatorów pod kierownictwem Mary Sadowskiej to udane
przedsięwzięcie. Docenić należy nowe wcielenia Katarzyny Burnat, Joanny Klimy
czy Jacka Jeziorskiego. Dobrze wypada na scenie również Karolina Skalska w roli
Dziecka. Zespół, decydując się na temat dość niebezpieczny, wybronił się jego
oryginalnym i świeżym ujęciem. Pobudza bowiem do myślenia, czaruje obrazem i
dźwiękiem.
Komentarze
Prześlij komentarz