Magda Stachula - "Idealna"





Trudno zrozumieć powszechną tendencję do porównywania każdego nowego kryminału lub thrillera o kobiecej bohaterce do "Dziewczyny z pociągu" Pauli Hawkins lub "Zaginionej dziewczyny "Gillian Flynn. Podobnie jest z "Idealną" Magdy Stachuli, choć z wyżej wymienionymi tytułami ma naprawdę niewiele wspólnego. To sprawnie napisany, trzymający w napięciu thriller psychologiczny, choć zapowiedź wydawcy, że nie będziemy mogli się od książki oderwać, wydaje się nieco na wyrost. Tytułowa "idealna" kobieta to Anita, piękna, wykształcona, z dobrą pracą, mieszkaniem i kochającym mężem. Do szczęścia brakuje jej tylko dziecka. Hm, "tylko" to za słabe określenie - od dwóch lat bezskutecznie stara się z mężem o dziecko, co skutkuje coraz większą frustracją i depresją. Anita i Adam oddalają się od siebie, przestają szczerze rozmawiać, a każdy akt miłosny funkcjonuje w ich związku jedynie jako okazja do poczęcia w stosownym dniu cyklu. Jedynym wytchnieniem od codziennej beznadziei staje się dla kobiety obserwowanie praskich ulic przez kamery internetowe. Z czasem wydaje się, że sama jest obserwowana, ktoś podrzuca jej ubrania i kosmetyki, których nie kupiła i zaczyna przekraczać granice jej prywatności. O fabule trudno opowiedzieć więcej bez zdradzania powiązań między postaciami, które warto odkryć samemu.

Powieść ma ciekawą konstrukcję: narratorami jest czwórka bohaterów, wspomniane wyżej małżeństwo oraz kobieta i mężczyzna w różny sposób angażujący się w akcję. Niektóre z epizodów poznajemy zatem z różnych punktów widzenia, a męskie i kobiece spojrzenie na świat okazuje się skrajnie (niekiedy aż stereotypowo) odmienne. Powiązania między głównymi wątkami, które autorka ujawnia w zakończeniu, wydają się trochę naciągane, a samo rozwiązanie akcji  - mało prawdopodobne (zasada deus ex machina to w literaturze kryminalnej rzecz trudna do wybaczenia). O ile postaci Anity i jej męża-Adama skonstruowane zostały z dbałością o psychologię, to figura czarnego charakteru jest zbyt jednoznaczna, od początku daje się nam do zrozumienia, że mamy go nie lubić. Szkoda, że tak niewiele autorka pozostawia domysłom czytelnika, wiele epizodów wyjaśnia ze szczegółami, których oczytany odbiorca naprawdę nie potrzebuje."Idealna" nie zrobi może rewolucji w polskiej literaturze kryminalnej, ale niezłe z niej czytadło. Na wakacyjny wyjazd czy do poduszki w sam raz.


Książkę przeczytałam przed premierą dzięki życzliwości Wydawnictwa Znak. 

Komentarze