"Rothko Chapel" Feikes Huis - Amsterdam - Lalka też Człowiek 2016 - XI Międzynarodowy Festiwal Teatru Lalek i Animacji Filmowych dla Dorosłych
Multimedialny spektakl „Rothko
Chapel” Feikes Huis z Amsterdamu, nazywany wręcz videoclipem, jest
w istocie połączeniem muzyki Mortona Feldmana z obrazami
inspirowanymi twórczością Marka Rothko. Symboliczne obrazy,
przesuwające się przed oczami widza, mają być reinterpretacją
słów Theodora Adorno o tym, że „pisanie poezji po
Auschwitz jest barbarzyństwem”. Połączenie nowoczesnych środków
wyrazu z uniwersalną treścią, zaowocowało powstaniem poetyckiej,
mocno oddziałującej na zmysły wizji przemijania, śmierci i
samotności.
Scenerię tytułowej kaplicy
tworzy quasi-ołtarzowy tryptyk półprzezroczystych plansz, za
którymi aktor-animator przesuwa umieszczone na szynach
kompozycje rekwizytów. Ekrany mienią się kolorami, których
układy znane są z oryginalnego malarstwa Rothko. Drobne rekwizyty,
przede wszystkim niezliczone „ludzkie” figurki, pozwalają
spojrzeć na sceniczny świat w miniaturze z dystansu, okiem
ciekawskiego badacza.
Obrazy mają charakter
symboliczny, subtelnie nawiązując do Zagłady i ukazując cienką
granicę dzielącą życie od śmierci. Masę bezimiennych ofiar
okrutnej historii zdają się uosabiać maleńkie (gliniane?)
identyczne laleczki bez twarzy. Niewielkie postaci podwieszane są
pod sufitem na łańcuchach, niby choinkowe lampki, które
przeradzają się w pochód wisielców oglądanych w
ostrym, wręcz raniącym oczy świetle. Pojawiający się w jednej ze
scen klasyczny, mieszczański salonik z eleganckimi meblami, także
otoczony jest, podszyty, oklejony skłębionymi ludzkimi figurami.
Aktor wyciąga również z kieszeni połamane laleczki,
rozsypując je niczym ziarna piasku.
Spektakl jest przede wszystkim grą
obrazów i świateł, nie opowiada spójnej historii.
Odwołuje się do ogólnoludzkich prawd i skojarzeń, silnie
oddziałując na emocje widza. Budowanie i niszczenie, światło i
mrok, ruch i bezruch, wyrażają ogrom napięcia między światem
dawnym i nowym. Przedstawienie jest obrazowym komentarzem słów
Adorno, ukazując swoistą bezradność estetyki wobec masowości
śmierci.
Każdy z widzów może
odnaleźć samego siebie w samotnej, ustawionej w środkowym ekranie
postaci, która pozornie jest biernym uczestnikiem zdarzeń. W
zakończeniu spektaklu aktor zamaszystym ruchem, przecina ekran
oddzielający bohatera od widowni, pozwalając nam wejść głębiej
w jego rzeczywistość. Ostatecznym – i jedynym wyrażonym słownie
– komentarzem do spektaklu są mocne słowa Wisławy Szymborskiej z
wiersza „Koniec i początek”: „ Po każdej wojnie / ktoś musi
posprzątać. // Jaki taki porządek / sam się przecież nie zrobi”
(w przekładzie na język angielski autorstwa Joanny Trzeciak).
„Rothko
Chapel” to wizualna przypowieść o powtarzalności zła i jego
tragicznych skutkach. Bazując na współistnieniu muzyki i
obrazu, odwołuje się do wrażliwości widza, pozwalając mu
rozmaicie interpretować przedstawione sceny. Spektakl „ogrywa”
swego rodzaju bezradność sztuki wobec mechanizmów historii,
a zarazem ukazuje ją jako świątynię, w której groza
rzeczywistości oswajana jest poprzez jej przekład na język
symboli. Nie sposób „Rothko Chapel” opowiedzieć,
zrelacjonować przebieg ukazanych w niej zdarzeń: jest to bowiem
spektakl o indywidualnym i zbiorowym odchodzeniu, do osobistego
przeżycia i przeinterpretowania.
Komentarze
Prześlij komentarz