Joanna Bator powraca w
wielkim stylu. „Rok królika” to fenomenalna, wciągająca
historia napisana przepysznie barwnym i soczystym językiem, a
zarazem fascynująca literacka gra o wielopoziomowej konstrukcji
narracyjnej. Główna bohaterka, Julia Mrok, autorka poczytnych
romansów historycznych, wskutek przedziwnych okoliczności,
postanawia zmienić tożsamość i uciec od dwóch kochanków,
z którymi dzieli życie. Jako Anna Karr przyjeżdża do
Ząbkowic Śląskich (ich dawna nazwa Frankenstein okazuje się
bardzo akuratna i współgrająca z klimatem powieści), gdzie
ukrywa się w zawieszonym poza czasem i przestrzenią Hotelu.
W mieście poznaje szereg kuriozalnych postaci (począwszy od chłopca
z zajęczą wargą po Konkursowego Dziadka) i zbiera materiały do
nowej powieści. Co ciekawe, wszelkie rozmowy i spotkania inspirują
ją do pisania nowego romansu historycznego, którego fragmenty
wplecione są w główny tok narracji.
Julia-Anna poszukuje w
mieście śladów swej niejasnej przeszłości, poprzez
ząbkowickie epizody opowiada swą przeszłość na nowo. Granica
między życiem a literaturą okazuje się bardzo cienka, a pojęcie
biografii okazuje się wyłącznie specyficznym sposobem opowiadania.
Bohaterka kierująca się w życiu pożądaniem i pragnieniem
opowieści, prowadzi nas przez niepokojąco ciemne zaułki
miejsko-hotelowe, tworząc wciąż nowe historie w sennym klimacie
bliskim powieściom Murakamiego.
„Rok królika”
łączy w sobie różne gatunki i style wypowiedzi, zręcznie
pogrywa z czytelnikiem literackimi aluzjami i nawiązaniami, a główną
„zahaczką” (Batorowe pojęcie oznaczające szczegół
inspirujący opowieść) stają się nagłówki prasowe,
zwłaszcza te najbardziej absurdalne. Bohaterkę poznajemy w wielu
wcieleniach i charakterologicznych odsłonach, a przedstawiane przez
nią wydarzenia zyskują coraz to nowe znaczenia, zwłaszcza gdy sam
tok narracji okazuje się silniejszy niż „opowiadaczka”. W
powieści powraca (znany już z „Wyspy łzy”) motyw mrocznej
bliźniaczki i kobiecej ucieczki przed życiem. Bohaterka zgłębia
też ciemną sferę ludzkich pragnień i pożądań (świetne epizody
obyczajowe rozgrywają się zwłaszcza w tajemniczym Spa Pod
Królikiem!), w literaturze chowając się przed światem,
który niekiedy upomina się o nią bardzo brutalnie.
Bator czuje się
niesamowicie swobodnie w językowej materii, smakuje słowa i ich
brzmieniowe pokrewieństwo. „Rok królika” jest zatem nie
tylko wciągającą, niejednorodną gatunkowo historią, ale i
przepyszną konstrukcją językową. Wspaniała powieść, nawet dla
najbardziej wymagających czytelników.
Komentarze
Prześlij komentarz