Aleksandra Zielińska - "Bura i szał"



"Bura i szał" jest pierwszą powieścią Zielińskiej, do której sięgnęłam, zachęcona jej opowiadaniem "Nazwałem go Erzet" (umieszczonym w niedawno wydanej antologii próz fantastycznych "Inne światy, skądinąd świetnej). Od pierwszych zdań urzekła mnie szorstkość i konkret jej stylu, połączone z nienachalną poetyckością. Znakomita pod względem językowym książka porusza niewygodny temat doświadczenia choroby psychicznej.

Bura, "córka marnotrawna", powraca do wiejskiego domu swojej siostry, Lulu. Niechęć, a wręcz nienawiść, jaką okazują jej siostra i szwagier każą się domyślać niełatwej przeszłości obu bohaterek. Prawda o naznaczonej wieloma traumami rodzinie dawkowana jest w tekście stopniowo; Zielińska każe nam czytać między wierszami i domyślać się coraz boleśniejszych zdarzeń. Bura, od dziecka naznaczona chorobą psychiczną, w wiejskiej rzeczywistości funkcjonuje jako przeklęte dziecko, kozioł ofiarny, na którego zrzucić można winę za niepowodzenia całej społeczności. Poszatkowana chronologicznie i narracyjnie historia opowiada o rodzinnym oswajaniu się z innością, na którą najłatwiej zareagować odrzuceniem i agresją. Powoli poznajemy losy Burej od czasów dzieciństwa, przez studia (i rodzinną stancję) w Krakowie po perturbacje, które doprowadziły ją do powrotu do miejsca narodzin. 

Zielińska nie oszczędza swoich bohaterów, prezentuje nagą prawdę o ludzkiej małości, lęku i niezaspokojonych pragnieniach. Poprzez narrację pierwszoosobową pozwala wniknąć w głąb chorego umysłu, przerażonego i zagubionego lub otumanionego lekami. Wiele wydarzeń rozgrywa się gdzieś na pograniczu rzeczywistości i schizofrenicznej wizji, a w dialogach odzywają się niekiedy słyszane tylko przez Burą głosy. 

Powieść napisana z wielkim wyczuciem stylu, powieść-trauma i terapia w jednym. Uwiera, niepokoi i boli. Zagnieżdża się w głębi umysłu i "myśli się" długo po zakończeniu lektury. 

Komentarze