"To, co kochasz najbardziej, kiedyś
zrani cię najmocniej". Powieść Nathana Hilla wpisuje się w tradycję
najlepszej, rozlewnej prozy amerykańskiej. Przez pryzmat pogmatwanych losów
syna i matki kreśli portret pokoleń: współczesnego, zagubionego w cyfrowym
świecie, i dawnego, wyrosłego na ruchu hippisowskim i antywojennych
protestach.
Samuel (syn)
jest wykładowcą akademickim, sfrustrowanym nauczaniem niezbyt inteligentnych
studentów i wciąż roztrząsającym niespełnioną miłość do poznanej w
dzieciństwie Bethany. Opuszczony jak dziecko przez matkę, Faye, wraca do
przeszłości, by zrozumieć decyzję rodzicielki. Przewrotny los styka tę dwójkę w
dość groteskowych okolicznościach z politycznym tłem. Samuel, próbując się
ratować z finansowych tarapatów, zgadza się napisać książkę o matce i zaczyna
grzebać w jej dawnej historii. Równolegle do współczesnej toczy się zatem
historia o młodości Faye, jej małomiasteczkowym życiu, miłości, wyjeździe na
studia i okolicznościach przystąpienia do antywojennego ruchu.Życie matki i
syna osadzone jest również w kontekście norweskiej mitologii - ojciec Faye
opowiadał jej mroczne baśnie ze swojej ojczyzny, co nie pozostało bez wpływu na
kształtowanie się jej młodej psychiki. Mitologią pokolenia Samuela okazuje się
natomiast wirtualna rzeczywistość Elflandii - gry komputerowej, w którą tak
łatwo uciec przed życiem.
Potężna, wielowątkowa powieść pozwala na
stopniowe, powolne poznawanie warstw osobowości postaci, oswajanie się z ich
traumami i wynikającymi z nich trudnymi decyzjami. Wielokrotne powracanie do
tych samych motywów i sytuacji pomaga obejrzeć je z różnych punktów widzenia i
potraktować ze zrozumieniem.
Obok Samuela i Faye, których poznajemy
dogłębnie od czasów dzieciństwa, na kartach powieści pojawiają się drugoplanowi,
nie mniej ciekawi i istotnie wpływający na przebieg akcji bohaterowie. Są wśród
nich między innymi: przyjaciel Samuela – Bishop, jego nowoczesna studentka –
Laura czy grający namiętnie w Elflandię Pwnage. Osobiste losy postaci wpisują
się w społeczno-historyczne ramy, a indywidualne losy warunkowane są przez
wielkie i małe decyzje polityczne.
Język powieści jest soczysty i żywy, pełen
melancholii, a zarazem humoru. Płynność narracji, wnikliwa obserwacja
psychologiczna, a nade wszystko głębia i wielowarstwowość bohaterów, są tym, co
ujęło mnie w „Niksach” najmocniej.
Komentarze
Prześlij komentarz