Wit Szostak - "Cudze słowa"

 

Jak dobrze można poznać drugiego człowieka? Czy możliwe jest odkrycie prawdy o kimś, kto wymyka się jednoznacznym ocenom?

„Cudze słowa” Wita Szostaka to fascynująca powieść-eksperyment. Główny bohater książki, Benedykt Ryś, jest tu właściwie wielkim nieobecnym: postać tę poznajemy poprzez „cudze” słowa. Bohatera wspominają osoby bliskie mu na różnych etapach życia: ojciec, przyjaciel z dzieciństwa, kolega ze studiów, profesor-mistrz, student-uczeń i dwie zakochane kobiety. Każda z osób ma do Benedykta (nazywanego zresztą inaczej w każdej narracji: panem Benedyktem, Benem, Dyciem, Rysiem, Gałgankiem…) osobisty stosunek, który określiły przywoływane przez nich wydarzenia. Z ich wypowiedzi wyłania się niejednoznaczny obraz silnej osobowości, filozofa wymykającego się akademickim konwenansom, twórcy osobistego mitu wielkiego myśliciela i artysty. Czy Benedykt w istocie był mędrcem wyprzedzającym swój czas i jedynym rozumiejącym istotę życia, czy zręcznym manipulatorem?

Powieść, przedstawiając różne punkty widzenia, nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Dopiero mozaika cudzych słów składa się na obraz jednej postaci, ale czy staje się źródłem prawdy o niej? Mówiąc o Benedykcie, poszczególne postaci zdradzają, kim są i jak relacja z bohaterem ich ukształtowała. Opłakują osobiste dramaty, doszukując się w Benedykcie wzniosłych motywacji, by usprawiedliwić zwykłe zranienia. Powieść z psychologiczną wnikliwością kreśli szereg ludzkich portretów, wszystkie postaci istnieją jednak w relacji „do” i „wobec” Benedykta.

„Cudze słowa” olśniewają pięknem języka, w którym z rozkoszą można tropić nawiązania do klasycznych dzieł literatury (w tym Biblii, Schulza czy polskich wieszczów). Powieść przesiąknięta jest duchem filozofii, wciąż powracają w niej pytania o sens życia, angażowania się w wielkie sprawy i szukania prostoty. A przede wszystkim o prawdę o człowieku i kształtowanie rzeczywistości przez słowo.


Karolina Lubczyńska

Komentarze