James Gould-Bourn - "Mój tata panda"

 

Strasznie lubię takie historie. Trochę dziwne, trochę absurdalne, z potężną dawką humoru, wrażliwości i ciepła. Główny bohater „Mojego taty pandy” Jamesa Gould-Bourna to młody ojciec, Danny, który przed czternastoma miesiącami stracił żonę w wypadku samochodowym. Jego jedenastoletni syn, Will, od czasu śmierci matki nie odezwał się ani słowem, co jest dla ojca o tyleż niepokojące, co cholernie smutne, bo pogłębia przepaść między nimi. Na domiar złego Danny traci pracę na budowie, a ponieważ zalega z czynszem (właściciel mieszkania to, najogólniej mówiąc, drobny gangster, grożący mu połamaniem nóg) w porywie szalonej fantazji zostaje ulicznym artystą w kostiumie pandy. Kiedy jako panda ratuje syna przed atakiem szkolnych łobuzów, Will zaczyna z nim rozmawiać, nie wiedząc oczywiście, kto kryje się pod kostiumem. Na podstawie rozmów z synem w parku, Danny próbuje zreanimować ich relację, zrozumieć Willa lepiej i razem z nim oswoić tęsknotę za żoną.

Danny, który został ojcem w wieku nastoletnim, jest człowiekiem trochę zagubionym i niepewnym, co chce i potrafi w życiu robić i jak pogodzić pracę z wychowaniem dziecka. Zostaje więc tańczącą pandą, nie potrafiąc nawet tańczyć. Wspierają go ukraiński przyjaciel, Iwan, i przypadkowo poznana (trudniąca się tańcem na rurze) Krystal. Bohaterów spotyka wiele kuriozalnych sytuacji, przy opisach których nie raz zdarzy się wam parsknąć śmiechem lub wznieść oczy do nieba. Nie sposób nie polubić Danny’ego i Willa i im nie kibicować. Wielką nieobecną, ale i punktem odniesienia ich działań i rozmów, jest Liz, zmarła żona i matka, odważna kobieta pełna życia, humoru, miłości i troski.

Powieść jest pełną uroku opowieścią o przeżywaniu żałoby, ojcowsko-synowskich relacjach, przyjaźni, zaufaniu i przebaczeniu. Gould-Bourn ma świetne wyczucie dialogu, a dzięki błyskotliwemu przekładowi Ewy Penksyk-Kluczkowskiej, rozmowy bohaterów są żywiołowe i mięsiste. Opowieść o Dannym i Willu ma w sobie coś z baśni, w której odważne zmaganie się z życiowymi trudnościami owocuje dojrzewaniem bohaterów i zdobyciem życiowej mądrości. Wzruszenie i radość, których dostarczyła mi lektura, upoważniają mnie bezsprzecznie do dodania jej do listy lektur ulubionych. A może nawet najulubieńszych.

 

Komentarze