"Ziemianie" - reż. Lena Frankiewicz - Wrocławski Teatr Lalek


"Ziemianie" w reżyserii Lany Frankiewicz prezentują dość ponurą wizję współczesnego świata i człowieka, a przede wszystkim jego relacji z naturą. Człowiek, który jako jedyne ze zwierząt "swoje gniazdo kala", swoim fałszywym pojmowaniem "czynienia sobie ziemi poddaną" sieje zniszczenie, skutkujące przemianą planety w świat smutny i mroczny. Scenografia Michała Dracza świetnie oddaje klimat niemal postapokaliptycznego pejzażu po ekologicznej klęsce: scena spowita jest szarymi filcowymi odpadkami, workami pełnymi śmieci, otoczona kompozycją z rur i blach; pośrodku zaś słaniają się połamane pnie drzew.

W owej budzącej lęk (lub co najmniej niepokój) przestrzeni, poruszają się groteskowe, narysowane grubą kreską postacie. Filozofia Ptaków (Kamila Chruściel) przypomina buddyjskiego mnicha, ponurego wieszcza, który bezlitośnie wylicza ludzkie przewinienia wobec natury. Ostatnia Pszczoła (Anna Makowska-Kowalczyk) jest kompletnie zagubiona w pozbawionym "ładności" świecie, zadaje egzystencjalne pytania Klimatowi (Grzegorz Mazoń), który – skazany na zagładę – opłakuje swój los rzewnymi łzami. Minister (ponownie Grzegorz Mazoń) wpada w szał destrukcji i z lubością poluje na ostatniego Żubra (Kamila Chruściel). Największym szwarccharakterem spektaklu jest jednak Smog Podwawelski (Tomasz Maśląkowski) – uosabiający nie tylko zanieczyszczenie powietrza, ale i szeroko pojęty konsumpcjonizm ("kiedyś się jadło, gdy było się głodnym, teraz się je, bo można, a jak można – to trzeba") i społeczne nierówności ("nie mogę dać wszystkim po równo, więc nie pomogę nikomu"). Gardenia (Agata Cejba), zamknięta w chemicznie udoskonalonej "bańce" wrażliwa roślinka, jest zaś obiektem westchnień Smog-a.

W spektaklu posłużono się ostrymi, wyrazistymi środkami wyrazu. Widzów usadza się na obitych szarym filcem schodkach, na których szczycie umieszczono namiot-igloo Klimatu; brak zatem wyrazistego podziału na widownię i scenę – aktorzy wchodzą w interakcje z dziećmi, przemieszczają się pomiędzy siedzącymi. Od pierwszych chwil towarzyszy nam psychodeliczna, wykonywana na żywo muzyka Kamila Patera oparta na rytmicznych powtórzeniach uderzeń na bębnach i cymbałkach. Aktorzy, wygłaszający swoje kwestie często na granicy krzyku, zadbali o to, by widz poczuł się zaniepokojony i winny swej przynależności do ludzkiego gatunku.

Śmiem wątpić, czy tak mocny przekaz jest odpowiedni dla dzieci od 6 roku życia – do takiej grupy wiekowej skierowane jest bowiem przestawienie. Wiele fraz z skrzącego się sarkastycznym humorem (z niekiedy bardzo "grubym" żartem) tekstu Jarosława Murawskiego przeznaczonych jest raczej dla dorosłego (lub co najmniej młodzieżowego) ucha – począwszy od aluzji politycznych po obserwacje na temat związków damsko-męskich (opisywanych również w "zwierzęcych" kategoriach rui i feromonów). W kilku scenach pojawiają się też dość drastyczne szczegóły nie dla wrażliwców (jak bardzo dosłowny epizod polowania na Żubra czy lament Ostatniej Pszczoły nad umierającym Klimatem).

Przyznać jednak trzeba, że kompozycja spektaklu jest bardzo spójna, a cały nań pomysł przeprowadzony konsekwentnie. Samo rozwiązanie akcji happy-endem i hasłem "jeszcze nie jest za późno" grzeszy nieco naiwnością (zwłaszcza gdy mali widzowie są zapraszani do "odbudowania" spustoszonej puszczy, a Smog przechodzi na stronę dobra dzięki miłości do Gardenii), ale daje sporo do myślenia. Przedstawienie przede wszystkim broni się świetnym aktorstwem. Tomasz Maśląkowski jako Smog gra na granicy parodii, ma w sobie wiele rubaszności a w finale – rastamańskiego luzu. Anna Makowska-Kowalczyk błyszczy jako nieco znerwicowana Pszczoła, chwyta za serce zwłaszcza w piosence-lamencie. Grzegorz Mazoń w obu rolach jest równie wyrazisty, jako Minister gra kuriozalnie podniośle i rewelacyjnie rapuje. Kamila Chruściel wzrusza jako Żubr i budzi lęk jako Ptak. Lekko i z humorem traktuje swą postać Agata Cejba, występująca na scenie WTL-u gościnnie.

Nazywany ekologiczną bajką lub ekohorrorem spektakl "Ziemianie" ma w sobie cechy obu tych gatunków. Sytuuje się również na granicy mrocznej baśni czy moralitetu, służącego piętnowaniu ludzkich wad. Intrygujące formalnie przedstawienie potrafi zarówno rozbawić, jak i przestraszyć. Jest silnym przekazem dla wszystkich Ziemian, małym i dużym - ku przestrodze. 


fot. Łukasz Rajchert

Komentarze

  1. Dziękuję za słuszną uwagę, niecelowe niedopatrzenie poprawione. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog. Na pewno na ten blog wrócę bardzo szybko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz