Rainbow Rowell - "Eleonora & Park"


Sztuką jest napisać dobrą książkę o miłości, bez popadania w banał czy nadmierną czułostkowość: zwłaszcza gdy pisze się o miłości młodzieńczej, tej pierwszej, swoją delikatnością zanurzonej w romantycznym micie. "Eleonorę i Parka" Rainbow Rowell mogę z czystym sumieniem nazwać dobrą książką: jest to interesującą literacko i ciekawie opowiedziana historia dwójki zakochanych nastolatków. 
Eleonora nie ma łatwego życia: mieszka w jednym pokoju z czwórką rodzeństwa, stara się nie rzucać w oczy ciągle pijanemu i brutalnemu ojczymowi, ubiera się ekscentrycznie, bo na "normalne" ciuchy pieniędzy w domu brak. Park pochodzi z dobrej rodziny, ma mamę-Koreankę (jest jednym z nielicznych "Azjatów" w szkole) i wymagającego, lecz kochającego ojca. Drogi tych dwojga skrzyżują się w szkolnym autobusie. Relacja młodych rozwija się powoli; Eleonora zmaga się z nieakceptacją otoczenia w nowej szkole, a Parkowi trudno z własnej woli wybrać rolę "outsidera". 
Jest w tej historii wielka wrażliwość w opisywaniu emocji, jest też przekonanie, że prawdę o człowieku odkrywa się - i docenia - stopniowo. Rowell pisze o sprawach trudnych (bieda, problemy rodzinne) z ogromnym wyczuciem, bez zbędnego dramatyzowania. Konsekwentnie stoi po stronie bohaterów, a ich miłość czyni bronią przeciw okrucieństwu świata. Co tu dużo mówić, nawet jako kobieta w wieku dużo bardziej zaawansowanym niż tytułowi bohaterowie, wzruszam się szczerze ich historią i kibicuję rozkwitowi ich znajomości. Bo jest w tej powieści uniwersalna tęsknota za miłością doskonałą, za prostotą komunikacji, za mówieniem prawdy bez owijania w bawełnę i zapatrzeniem w drugiego "na amen". Jeśli tylko macie kawałek wolnej nocy do nieprzespania, bardzo polecam.

(zdj.empik.com)

Komentarze