Przewspaniała, błyskotliwa i delikatna powieść o miłości szczęśliwej. Szczęśliwej, acz niedoskonałej, pełnej rys i zadr. Irlandzkie małżeństwo z wieloletnim stażem, Stella i Gerry, wyjeżdżają na kilka dni do Amsterdamu. Towarzyszymy im od przedednia podróży po lot powrotny, równocześnie świadkując wspomnieniom obojga z małżeńskiej przeszłości i trudów budowania relacji. Znakomicie "słucha się" dialogów tych dwojga, znających się jak łyse konie, tak samo sobą zachwyconych, jak zmęczonych, mających wiele prywatnych żartów. Ile zostaje z młodzieńczej miłości i namiętności po wielu latach wspólnego życia, codziennych obowiązków, drobnych dziwactw i przyzwyczajeń, wychowania dziecka i wypuszczeniu go z gniazda? Poznajemy rozterki, rozmyślania i wątpliwości wierzącej żony i cynicznego, nadużywającego alkoholu męża. Wędrówki po zimowym Amsterdamie skłonią ich do zweryfikowania swoich relacji i postawią pod znakiem zapytania dalszą, wspólną przyszłość.
MacLaverty z ogromną sympatią, niemal czułością, wypowiada się o swoich bohaterach. Wkłada w ich usta wiele ważnych słów o budowaniu związków, dostrzeganiu w sobie dobra, o wyrozumiałości i przebaczeniu. Stelli i Gerry'ego nie sposób nie polubić i nie trwożyć się o los ich małżeństwa. Powieść napisana jest z ogromną wrażliwością, daleka jednak od sentymentalizmu. Przepełnia ją pogodny smutek, melancholia i ciche piękno, które w życiu zawsze dostrzec najtrudniej.
Komentarze
Prześlij komentarz