Juan Gómez-Jurado - "Blizna"

 

Zachwycona trylogią o Antonii Scott, sięgnęłam po "Bliznę", która jest prequelem historii o "Czerwonej Królowej" - i znów się nie zawiodłam. Gómez-Jurado z przytupem dołączył do moich ulubieńców kryminalno-thrillerowych, przed wszystkim za sprawą ogromnej błyskotliwości, sarkazmu i (często czarnego) humoru, które można podziwiać w polszczyznie dzięki przekładowi Barbary Bardadyn.

Bohaterem "Blizny" jest programistyczny geniusz, Simon Sax, opiekujący się niepełnosprawnym bratem. Simon mimo lotnego umysłu jest zamknięty w sobie, ma fobie społeczne, a w relacjach z kobietami radzi sobie, co tu dużo mówić, licho. W związku z tym, niebyt fortunnie, poszukuje miłości w internecie. Gdy na stronie Russianwives.com trafia na rudowłosą piękność z tajemniczą blizną, z miejsca zakochuje się bez pamięci.

Kiedy sprowadza Irinę do Chicago, ginie jego najlepszy przyjaciel i wspólnik, a "narzeczona" zaczyna się dziwnie zachowywać. Czy na pewno można ufać kobiecie, która o swojej przeszłości mówi zdawkowo i jak ognia unika policji?

"Blizna" to świetna powieść, w której nurt akcji poniesie was szybko do zaskakującego finału, po drodze zapewniając dużo niepewności, fałszywych tropów i niepokoju. Równolegle z narracją z punktu widzenia Simona poznajemy w odcinkach przeszłość Iriny,obie historie przeplatają się i uzupełniają. Simon jako bohater to naprawdę sympatyczny gość, za którego trzymamy kciuki mimo kretyńskich decyzji. A jeśli dodacie do tego sporo smakowitego humoru, przyjemność z lektury będzie dla was oczywista. 

Komentarze