Jakkolwiek irracjonalnie by to nie zabrzmiało, lalki
wracają do Wrocławskiego Teatru Lalek! „Zostań moim przyjacielem”, spektakl dla
dzieci najmłodszych (3+) wystawiano pierwotnie na Wydziale Lalkarskim PWST we
Wrocławiu. Był to pokaz finałowy projektu badawczego „Piętnaście postaci, dwoje
aktorów, cztery ręce”. Przedstawienie jest nie tylko przewrotną, zabawną i inteligentną
opowieścią dla maluchów, lecz także pięknym powrotem do klasycznego teatru
lalek, w którym aktor ukrywa się za animowanymi postaciami.
Podstawą rozgrywającej się na malutkiej scenie
(wysoki, biały walec z wyciętym „okienkiem”) akcji jest świetny tekst Tomasza
Mana o niezwykłej przyjaźni pingwinki Pinii i żółwia Franciszka. Pinia pierwotnie zamieszkuje niewielką klatkę w zoo,
lecz spragniona wolności i kontaktu z rodziną, ucieka, by skierować się ku
Antarktydzie. Franciszek, żółw „salonowy”, zostaje porzucony w parku przez
swoją panią, która wyjeżdża na wakacje i chce się pozbyć zbędnego balastu. Dwójka
zwierzaków „po przejściach” spotyka na swojej drodze innych potrzebujących
pomocy bohaterów. Zrazu jednak ich zachowania dalekie są od wzorów, które
chcielibyśmy wpoić dzieciom: odmawiają innym wsparcia, naigrawają się, a nawet
posuwają się do kradzieży. Zgodnie z prawami bajkowej logiki jesteśmy jednak
świadkami przemiany bohaterów i trudnej nauki bezinteresowności w przyjaźni.
Przedstawienie jest również swego rodzaju
eko-manifestem. Wizerunek człowieka jest w nim, delikatnie mówiąc, niezbyt
pochlebny. Przedstawiciel ludzkiego gatunku wyrzuca śmieci do lasu, zabija
zwierzęta dla futer, porzuca domowe zwierzaki, gdy mu się znudzą. Pinia i Franciszek
pomagają napotkanemu przy autostradzie Lisowi napisać list protestacyjny do
człowieka. Pierwotny pomysł odezwy zaczynającej się od słów: „głupi ludzie, nie
zabijajcie nas” spotyka się jednak ze sprzeciwem Lisa, który preferuje łagodniejsze
środki wyrazu, gdyż „tylko człowiek na agresję odpowiada agresją”. Wizerunek ludzkiego
świata wydaje się przerysowany, ale ma w sobie – niestety – sporo prawdy.
Edukacja ekologiczna, której WTL podjął się choćby w spektaklu „Ziemianie”, jest
konsekwentnie przemycana w tle teatralnych działań.
Spektakl jest świetnie skomponowany i dynamiczny. Sporo
w nim humoru sytuacyjnego i słownego, dostosowanego do wieku maluchów. Część żartów
i czytelnych aluzji kulturowych skierowana jest jednak do dorosłego widza (dla
przykładu - Pinia opuszcza zoo, śpiewając piosenkę z refrenem : „wolność kocham, wolność lubię,
wolności nie zgubię”, w której pobrzmiewają echa kultowego utworu Chłopców z
Placu Broni). Wielką zaletą opowieści jest przede wszystkim żywy dialog między bardzo
charakterystycznymi, chwilami nawet ekscentrycznymi postaciami.
Warto wspomnieć oczywiście o samej stronie estetycznej
spektaklu. Lalkarze schowani są z tyłu sceny, pozwalając nam podziwiać magię
animacji. Piękne lalki Iwony Makowskiej w żywych, przyciągających wzrok kolorach,
na pewno spodobają się młodszej części widowni. Zręczność Krzysztofa Grębskiego
i Anny Kramarczyk, którzy we dwójkę animują piętnaście postaci, jest naprawdę imponująca.
Zmiana miejsc akcji sygnalizowana jest przez wyświetlane na białym walcu sceny
komputerowe animacje Anety Talarczyk, a nastrój buduje pełna życia muzyka
Grzegorza Mazonia.
Po przedstawianiu
mali widzowie są zapraszani również do obejrzenia lalek z bliska czy nawet zajrzenia
„za kulisy”. Pokaz spektaklu odbywający się na Scenie na Piętrze ma kameralny
charakter, zapewnia dziecku bliskość obcowania ze sztuką, a zarazem ukazuje
teatr jako miejsce bezpieczne, ekscytujące i pełne barwnych opowieści. „Zostań
moim przyjacielem” jest jedną z takich historii, które warto oglądać z uwagą,
uśmiechem i otwartym umysłem.
Komentarze
Prześlij komentarz